Teolog twierdzi, że tajemnicza grupa w Watykanie dąży do stworzenia nowej religii – chrislamu. Benedykt XVI za bardzo sprzeciwiał się chrislamowi i został zmuszony do abdykacji. Wkrótce Msza św. ulegnie radykalnym zmianom, chrześcijanie będą wsłuchiwać się w Pismo Święte i Koran. W 2022 r. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Łukasz Warzecha i Tomasz Terlikowski/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha/Instagram (kolaż) REKLAMA W dniu święta Zmartwychwstania Pańskiego „Gazeta Wyborcza” postanowiła wydrukować rozmowę z „ekspertem”, który próbował dowieść, że chrześcijaństwo jest „religią amoralną”. Tymczasem, niegdyś zaliczany do grona konserwatywnych publicystów, Tomasz Terlikowski postanowił zbesztać tych, którzy krytykowali treść rozmowy. Jest reakcja Łukasza Warzechy. W Wielkanoc bydgoski oddział „GW” wydrukował rozmowę z noszącym tytuł profesora Ireneuszem Ziemińskim z Instytutu Filozofii i Kognitywistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. – Uważam, że chrześcijaństwo jest jedną z najbardziej amoralnych religii, również w sferze dogmatycznej. Sam założycielski mit chrześcijaństwa – ofiara niewinnego Jezusa za grzech ludzki – obnaża w sposób niesłychany ludzką pychę. Nie wyobrażam sobie, że można być grzesznikiem i żądać od Boga odkupieńczej ofiary lub godzić się na ofiarę niewinnego Boga na krzyżu, który cierpi i umiera tylko po to, żeby mnie od kary i winy uwolnić. To jest zaprzeczenie wszelkich moralnych zasad, urąga jakiejkolwiek zasadzie sprawiedliwości – grzmiał ekspert „Wyborczej”. REKLAMA – Pomyślmy, sędzia, który skazałby niewinnego na śmierć, by uwolnić od kary prawdziwych winowajców, a jeszcze wykonanie tej kary powierzył tymże złoczyńcom, zostałby przez nas potępiony, dlatego że łamie elementarne zasady moralne. Dlaczego więc mielibyśmy taką religię przyjmować? – pytał filozof. Dalej twierdził, że przez dwa tysiące lat teologowie źle rozumieli sens chrześcijaństwa – oczywiście w przeciwieństwie do niego. CZYTAJ WIĘCEJ: Z „Gazety Wyborczej” w Wielkanoc dowiemy się, że chrześcijaństwo to „religia amoralna” Do słów Ziemińskiego odniósł się na Twitterze Tomasz Terlikowski. Publicysta stwierdził jednak, że nie należy na nie reagować z „oburzeniem i potępieniem”, ale „mądrą chrześcijańską odpowiedzią”. „Pytania jakie zadaje prof. Ireneusz Ziemiński w rozmowie z «Gazetą Wyborczą», analizy, które prowadzi domagają się mądrej chrześcijańskiej odpowiedzi a nie oburzenia i potępienia. Taka odpowiedź pomoże lepiej przeżyć święta Wielkiej Nocy” – napisał Terlikowski. „Przez Ciebie przeczytałem ten wywiad. To jest poziom 12latka, który odkrył ateizm. Ten wywiad pokazuje tylko jego skrajną ignorancję. Czy wierzymy czy nie- przedszkole. Jeśli serio uważasz ten tekst za intelektualnie «na poziomie» to b ci się pogorszyło. Nie piszę tu o poglądach” – odpowiedział Dawid Wildstein. Przez Ciebie przeczytałem ten jest poziom 12latka, który odkrył wywiad pokazuje tylko jego skrajną wierzymy czy nie- serio uważasz ten tekst za intelektualnie "na poziomie" to b ci się piszę tu o poglądach. — Dawid Wildstein (@DawidWildstein) April 18, 2022 „Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor” – stwierdził Jacek Jarecki. Przecież pytania tego ancymona są na poziomie szkolnego buntu i nijak na żadną odpowiedź nie zasługują. Widać jedynie, że podobni mądrale utkwili w XVII/XIX wieku i zaczepiają z pozycji prostackiego materializmu. Jakby salon krzykliwych ignorantów, a tu, niespodzianka, profesor. — JacekJarecki (@JacekJarecki) April 18, 2022 „Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego” – ocenił Michał Kotfica. Panie Tomku, Pan dobrze wie co @gazeta_wyborcza potrafi robić z Polakami, z ich religią oraz tradycją. Tytuł może i jest trochę clickbaitowy, ale czas publikacji tego wywiadu nie pozostawia złudzeń co do intencji gościa i przeprowadzającego. — Michał Kotfica (@michal_kotfica) April 18, 2022 „Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście” – ironizował Michal Barcikowski. Perły domagają się, by je rzucić przed wieprza. Oczywiście. — Michal Barcikowski (@vonScheffczyk) April 18, 2022 Na wpis Terlikowskiego zareagował także publicysta Łukasz Warzecha. „Tylko to tu zostawię… Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg” – skwitował. Tylko to tu zostawię…Jedne rzeczy wymagają mądrej odpowiedź, inne wyłącznie obelg. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Między publicystami po raz kolejny rozegrała się twitterowa „wojenka”. „Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć się lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo” – moralizował Terlikowski. Obelgi nie posuwają nas w kierunku prawdy, nie prowadzą do Chrystusa, nic nie dają w ewangelizacji. Za to pozwalają poczuć sie lepiej. Nie na tym jednak polega chrześcijaństwo. — Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) April 18, 2022 Warzecha natomiast przypomniał jego niedawne wpisy. „To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami” – napisał, załączając zrzuty ekranu z reakcją Terlikowskiego na pytanie o potencjalne zagrożenie epidemiczne, jakie stwarzają uchodźcy z Ukrainy. CZYTAJ TAKŻE: Warzecha kontra Terlikowski. „Moralizujące dyrdymały, nie robią na mnie wrażenia” Terlikowski w „empatycznym” amoku. Warzecha i Ziemkiewicz nie zostawili suchej nitki „Widzieliście może, czy @tterlikowski zabrał głos w sprawie zagrożenia epidemicznego (nie covid, ale np. polio), jakie stwarzają uchodźcy? Pytam, bo był bardzo aktywny w sprawie szczepień na covid, popierał obowiązek, a teraz jakoś milczy chyba” – zapytał wówczas Warzecha. „Szczujnia działa. To aż zaskakujące, że można aż tak się stoczyć. Ktoś, kto w uciekających przed mordem i gwałtem widzi zagrozenie epodemiczne jest albo wyjątkowym draniem albo bierze wyjatkowo dobrą kase z Moskwy, ktora przesłania mu moralność. W każdym razie żal patrzeć” – odparł „mądrze” i „po chrześcijańsku” Terlikowski. To ja przypomnę, jak to jest z tymi obelgami. — Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) April 18, 2022 Źródła: Twitter/Gazeta Wyborcza/NCzas REKLAMA
Սошэб եւէцеςеЕпсե цէш
Куጅоኯθр պюпсеξН մቤвሌфፔпс
Уվዝт ፅπаሪифоፃ ωхαջеψቼጀሎիдраፄοհ υլጂσዉ ሆ
У յէβιмэሷоቤՐθноժու ևсвохруጫоሀ
Pamiętając, że tytuł Kyrios/Pan, podlegał nieustannej ewolucji znaczeniowej. Widać to właśnie na przykładzie pism Nowego Testamentu. Czym innym był on w ustach rodaków Jezusa – gdy nauczał On ich i egzorcyzmował w Galilei – a czym innym był on w ustach następnych generacji chrześcijan, którzy nazywali Go Królem Królów i Kino kocha tematykę religijną. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro religie skupiają wokół siebie miliony ludzi, a kino jest rozrywką masową. Spośród nieprzebranej masy tytułów wyprodukowanych na przestrzeni lat jakie są najlepsze filmy religijne? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w rankingu, w który prezentujemy 20 filmów religijnych wartych obejrzenia. Zachęcamy też do przeczytania listy najlepszych filmów o ufo, najlepszych filmów romantycznych i najlepszych filmów na podstawie książek. RANKING NAJLEPSZYCH FILMÓW RELIGIJNYCH Filmy religijne to temat rzeka, dlatego w tym rankingu postanowiliśmy ograniczyć się wyłącznie do obrazów powstałych w naszym kręgu kulturowym. Znalazły się więc tu filmy inspirowane Starym i Nowym Testamentem ("Dziesięcioro przykazań", "Pasja"), obrazy przywołujące życie i działalność świętych ("Brat słońce, siostra Księżyc") oraz opowieści współczesne inspirowane naukami przekazanymi wiernym przez Boga ("Old Fashioned"). W naszym rankingu znalazło się miejsce dla wielkich hollywoodzkich widowisk ("Opowieści z Narnii") i skromnych obrazów artystycznych ("Maryja, matka Jezusa"). Są filmy, które wywoływały kontrowersje wśród wiernych ("Ostatnie kuszenie Chrystusa"), jak również przeboje, które przyciągały tłumy i zbierały masę nagród ("Ben-Hur"). Nie ograniczyliśmy się wyłącznie do fabuł. Wśród 20 najlepszych filmów religijnych znalazło się też miejsce dla kilku dokumentów.

Wielkanoc (Zmartwychwstanie Chrystusa) to dzień, w którym chrześcijanie świętują Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W religii chrześcijańskiej Zmartwychwstanie Chrystusa (Wielkanoc) upamiętnia zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jest to trzeciego dnia po ukrzyżowaniu Chrystusa. Pusty grób był widziany przez kobiety niosące mirrę, które odwiedziły grób. Następnie Jezus Chrystus

Przeżywamy teraz tak zwany „Wielki Tydzień”. Zbliżamy się do Wielkanocy. A kiedy właściwie miały miejsce wydarzenia pierwszego Wielkiego Tygodnia i pierwszej Wielkiej Nocy? W którym miesiącu? To chyba wiadomo? Wiadomo! Chociaż chronologia tamtych czasów nie jest stuprocentowo pewna. Tylko - powiedziałbym – wielce prawdopodobna. Historycy oceniają, że najbardziej prawdopodobnym rokiem ukrzyżowania i zmartwychwstania jest rok 30. Ta datacja częściowo wynika z Ewangelii: pojawienie się Jana Chrzciciela to prawdopodobnie rok 27. A narodziny Chrystusa były – prawdopodobnie – w 6 roku przed Chrystusem. A właściwie, przed naszą erą chrześcijańską. Takie są – moim zdaniem - najbardziej prawdopodobne daty. Pascha zaś to początek kwietnia. Cały Wielki Tydzień zatem to prawdopodobnie pierwsze dni kwietnia 30 roku. A o której godzinie Chrystus umarł? To była godzina dziewiąta. Ale wówczas godziny liczono inaczej: od świtu do zmierzchu. Tak że to było nasze popołudnie. I kolejne pytanie: kto w momencie śmierci Chrystusa rządził w Rzymie? Bo w Palestynie chyba Poncjusz Piłat? W Rzymie przy narodzeniu Chrystusa rządził jeszcze August, który umarł w 14 roku naszej ery. Jego następcą był Tyberiusz. W Rzymie 30 roku panował więc cesarz Tyberiusz. Jego „prawą ręką”, taką „szarą eminencją”, był wówczas szef pretorianów Sejan. Taki – powiedziałbym - „superglina”. W Palestynie natomiast mamy sytuację następującą: księciem, a właściwie wasalnym monarchą Galilei, był Herod Antypas. Judeą z kolei zarządzał prokurator. Piłat więc,był prokuratorem rządzącym Judeą w porozumieniu z namiestnikiem prowincji Syria. Bo Syria miała rangę prowincji, a prokurator Judei był „oczko niżej”. Ale oczywiście Piłat musiał się kontaktować nie tylko z Antiochią w Syrii, lecz również z Rzymem jako swoją centralą. Dlatego więc Piłat bał się, że Żydzi doniosą na niego cesarzowi? Dokładnie tak! Dokładnie. To jest bardzo ważny aspekt procesu Chrystusa. Bo przełomowym momentem w tym procesie są słowa przedstawicieli Sanhedrynu: „jeżeli go nie skarzesz, to nie jesteś przyjacielem cesarza!”. Bo Piłat – w gruncie rzeczy – mógł „umyć ręce” i od razu skazać Chrystusa. Ale nie chciał! Natomiast szantaż zadziałał. Jak już mówiłem: Piłat był urzędnikiem podległym i namiestnikowi Syrii i Rzymowi. I bał się. Po prostu bał się, że jeżeli zaakceptuje określenie „król żydowski” , to może mieć olbrzymie kłopoty z tego powodu, iż nie zrobił nic z uzurpacją jakiegoś Żyda do bycia królem żydowskim. On się tego przestraszył! A Chrystus w procesie przyjął tytuł króla. Powiedział przecież: „Tak. Jestem królem żydowskim”. O to zresztą oskarżali go również arcykapłani. A dlaczego sami Żydzi nie mogli zabić Chrystusa? Przecież kamienowali ludzi. A domagali się, żeby to Piłat wydał wyrok śmierci. To jest dobre pytanie i właściwie nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Bo teoretycznie Sanhedryn nie mógł wydawać wyroków śmierci. Ale rzeczywiście – tak jak pan mówi – nierządnice karano ukamienowaniem według Prawa Żydowskiego. Tyle że w sprawie Chrystusa to nie Sanhedryn był sądem. W przypadku nierządnic oni zawsze mogli powiedzieć: „ale taki jest nasz zwyczaj”, „To nakazuje Prawo Mojżeszowe” i tak dalej. Natomiast w kwestii Chrystusa było inaczej. Z punktu widzenia Świątyni był on bluźniercą i uzurpatorem. Mogli go więc oskarżyć o uzurpację polityczną. Ale bali się wydać wyrok śmierci z jej powodu. Bo wtedy wkroczyliby na drogę polityki. Piłat zaś mógłby wtedy powiedzieć, że oni nie mają prawa ingerować w wyrok o charakterze politycznym. I tego Sanhedryn pragnął uniknąć. Dlatego chcieli wplątać Piłata we współudział. Nie chcieli Chrystusa skazać na śmierć jako winnego z powodów religijnych? Piłat nie chciał! „Machał ręką” na sprawę. Uważał, że ona jest niepoważna i on nie powinien się nią zajmować. Bo go nie dotyczy. To sprawa Żydów. Ale Piłat wiedział, że jeżeli Sanhedryn pchnie proces w kierunku politycznym, to będzie to dla niego niebezpieczne. Widać tu cyniczną grę Sanhedrynu. Rozumiem więc, że Sanhedryn uważał, iż sam nie może Chrystusa skazać na śmierć jako winnego z powodów religijnych… Ja bym odczytywał to w ten sposób: Sanhedryn chciał zgładzić Chrystusa z powodów religijnych, ale uznał, że nie zrobi tego tylko i wyłącznie z tychże powodów. Uznali, że bezpieczniej będzie proces pokierować w kierunku politycznym. Bo relacje pomiędzy prokuratorem a Sanhedrynem były bardzo delikatne: Rzymianie byli okupantami i na dobrą sprawę w każdej chwili mogli użyć swoich legionów, żeby „upuścić krwi” w Palestynie. Sanhedryn nie był więc na tym terenie władzą. Były nią rzymskie legiony oraz namiestnik. Członkowie Sanhedrynu mogli się zatem obawiać tego, że jeżeli zamordują Chrystusa z powodów czysto religijnych, to władza rzymska – jeżeli by to wywołało jakieś zamieszki – będzie bardzo niezadowolona. Dlatego woleli schować się - że tak powiem – pod „szyld prokuratora”. Chrystus więc został skazany na ukrzyżowanie jako przestępca polityczny? I o tym świadczył titulus, czyli tabliczka na krzyżu? Tak! Bo tam jest napisane: „Król Żydowski”. Właśnie! I to jest bardzo ważna informacja o tym, że podstawą wyroku był „delikt polityczny”. Faktyczną inspiracją Sanhedrynu była jednak religia. Oni po prostu odrzucali Chrystusa jako Mesjasza. Ale oskarżyli go o to, że jest królem żydowskim po to, aby wplątać Piłata w sprawę Chrystusa. I częściowo – wydaje mi – podzielić się odpowiedzialnością. Kolejna sprawa: są liczne pamiątki Męki Pańskiej. Takie jak kawałki krzyża, Chusta z Manoppello, Całun Turyński, Korona Cierniowa albo gwoździe z Krzyża. Na ile te pamiątki, pozostałości są wiarygodne? Historycznie udokumentowane? Prawdziwe? Nie badałem dokładnie autentyczności tych wszystkich artefaktów, o których pan mówi. Jest na ich temat znakomita książka Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia. Świetnie ilustrowana! Oni przebadali prawdopodobieństwa autentyczności tych artefaktów. Bliżej zajmowałem się tylko Całunem Turyńskim. Bo on wydaje mi się być kluczowym artefaktem. Całun to płótno grobowe, na którym odbite jest ciało w sposób, który współczesna nauka nie potrafi ustalić i wyjaśnić. Na tym płótnie są ślady dokładnie pasujące do opisu męki Chrystusa. Na Całunie odkryto również odciski monetek na powiekach. Monetek z czasów Chrystusa! Mamy też całą masę innych poszlak czy nawet dowodów świadczących o autentyczności tego płótna. Wizerunek z Całunu ma też pewną korelację z Chustą z Manoppello. Dodam, iż byli tacy matematycy, którzy zbadali prawdopodobieństwo tego, że na Całunie jest odbite ciało kogoś innego niż Chrystus. Chodziło o różne elementy owego prawdopodobieństwa. A więc o fakty, że był to mężczyzna, zmarły po paru godzinach od ukrzyżowaniu, z tymi śladami i tak dalej, i tak dalej. Ci matematycy ustalili, że wspomniane prawdopodobieństwo wynosi jeden do dwudziestu miliardów. Więc jeżeli nie ma pewności co do autentyczności Całunu Turyńskiego, to jest prawdopodobieństwo. Prawdopodobieństwo tego, że to może nie być Chrystus, sięgające jednego do dwudziestu miliardów. Chciałbym jeszcze poruszyć temat Krzyża Chrystusowego. Podobno znalazła go św. Helena. Czytałem, że w ówczesnych źródłach nie ma informacji na ten temat. I dlatego są historycy, którzy podważają znalezienie Krzyża przez św. Helenę. Dokumentacja z czasów Chrystusa to jedna rzecz. Ona oczywiście jakaś jest. Ale źródeł chrześcijańskich jest tyle, ile mamy. Są więc oczywiście Ewangelie i pierwotne źródła Ojców Kościoła z I wieku. Również św. Jan i jego Apokalipsa to koniec I wieku. Wzmianek o Chrystusie też jest tyle, ile mamy. One pochodzą od Tacyta, Flawiusza, Swetoniusza. Natomiast co do wyprawy św. Heleny, to wiemy dokładnie, kiedy ona tam pojechała. Natomiast ocena tego, na ile prawdopodobne i wiarygodne są jej znaleziska, to historia, której tutaj w krótkich słowach nie opowiemy. Odniosę pana i czytelników naszego wywiadu do wspomnianej już wcześniej książki Górnego i Rosikonia. Oni to bardzo dokładnie analizują. Oczywiście wiadomo, że Drzewo Krzyża zostało później rozczłonkowane. Więc bardzo wiele uznanych obecnie fragmentów relikwii Krzyża może być nieautentycznych. Bo one zostały rozsiane po świecie. I ktoś złośliwie powiedział, że gdyby zebrać te wszystkie fragmenty Krzyża, to by wyszło więcej niż sam Krzyż. Ktoś inny jednak owe fragmenty policzył i to aż tak źle nie jest. Ale tak czy inaczej: można mieć wątpliwości wobec wszystkich fragmentów Krzyża. Natomiast wydaje się dosyć prawdopodobnym fakt, że na początku IV wieku, kiedy św. Helena odwiedziła Palestynę, istniejąca tam gmina chrześcijańska wskazała jej miejsce, gdzie te artefakty były schowane. I znowu tłumaczenie tego, dlaczego one były schowane, uprawdopodobnia ów fakt. Ukryto je bowiem dlatego, że po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa Jerozolima i Palestyna przechodziły bardzo burzliwą historię. Nie zapominajmy o dwóch powstaniach żydowskich. O wszystkich tych – że tak powiem – katastrofach, które Palestynę spotkały w I/II wieku. O losach gminy chrześcijańskiej, która stawała się coraz mniejsza. To jest długa historia tych tak zwanych „judeochrześcijan”, którzy – częściowo – przeszli potem na stronę arian czy muzułmanów. Myślę zresztą, że każdy z tych artefaktów (gwoździe, titulus, fragment Krzyża) były poddane różnym badaniom i wydaje się, że niektóre z nich mogą być autentyczne. W Piśmie Świętym jest napisane, że członkowie Sanhedrynu kazali strażnikom powiedzieć, że przyszli uczniowie, wykradli ciało Chrystusa i ta wersja jest do tej pory wśród Żydów popularna. I chciałem się zapytać o to, czy w historii jakoś nadal funkcjonuje ów pogląd, że ciało wykradziono? Oczywiście! Dlatego że tradycja judaistyczna, talmudyczna podtrzymuje właśnie taki przekaz. Nie uznając Chrystusa za Syna Bożego, przyjęto wersję Sanhedrynu. Taką, która nie miała miejsca. Ale już w Ewangelii jest zaznaczone, że Sanhedryn taką linię wyjaśniania zmartwychwstania przyjął. Sanhedryn nie mógł - po skazaniu Chrystusa – milcząco przyjąć, że On zmartwychwstał. Więc nawet zapłacono strażnikom, żeby „siedzieli cicho”. Rozgłoszono też, że uczniowie wykradli ciało. I taka wersja krążyła wśród Żydów. Nie wśród chrześcijan. Bo wśród nich byli świadkowie zmartwychwstania. Tutaj dotykamy tych wszystkich relacji z Ewangelii o dziesiątkach osób, które widziały Chrystusa po zmartwychwstaniu. I cała wiarygodność Ewangelii opiera się – moim zdaniem – na pewnym logicznym rozumowaniu, które musi odpowiedzieć na następujące pytanie: dlaczego ludzie, którzy byli świadkami nauczania Chrystusa i wiedzieli, że był on niezwykłym człowiekiem, ale przegranym i zamordowanym, po Jego śmierci upierali się, że widzieli Go żywego? Zbiorowa psychoza? Trudno tak powiedzieć, zważywszy, że wielu z nich potem cierpiało męczeństwo w obronie tej nauki. Tak, jak Szczepan, Jakub i cała masa innych. Przypominam: chodzi tu o grupę ludzi należących do tak zwanego gminu. Apostołowie przecież to byli głównie rybacy. Jakoś wykształconym człowiekiem był chyba jedynie celnik Mateusz. Pozostali pewnie nie umieli ani pisać, ani czytać. Więc nie jest to logiczne, że ci amhaarece, czyli „ludzie z gminu”, „stanęli dęba” przeciwko swoim przywódcom religijnym w obronie jakiejś „fantastycznej” historii. I ponosili jeszcze często śmierć w imię tej swojej wizji. A było ich jednak sporo. W Ewangelii jest świadectwo o tym, że co najmniej kilkadziesiąt osób widziało Chrystusa po zmartwychwstaniu. Więc pozostawienie takiego śladu jak najpierw ustnie przekazywane nauczanie, a potem zapisane Ewangelie, jest czymś właściwie niewytłumaczalnym z punktu widzenia logiki. Jeżeli – oczywiście - nie bierze się pod uwagę zmartwychwstania! Byli jednak historycy – wydaje mi się, że na przykład Ernest Renan – którzy podjęli tą nielogiczną wersję, twierdząc, że chrześcijaństwo jest po prostu oszustwem. Zgoda. Ale agnostycy, przeciwnicy chrześcijaństwa i wszyscy ci, którzy negują przekaz ewangeliczny, w gruncie rzeczy trochę „plączą się w zeznaniach”. Bo nie potrafią wyjaśnić tego, co stało się w poranek wielkanocny. Oczywiście, po dwóch tysiącach lat, wszystkie posiadane przez nas poszlaki, argumenty i dowody muszą być przedmiotem wiary. Bo my nie byliśmy świadkami tego wszystkiego. Natomiast byli inni świadkowie. Dwa tysiące lat temu była nawet cała gromada świadków. I nasuwa się następujące pytanie: na ile mamy prawo iść za nimi w naszej wierze? W udzieleniu odpowiedzi na to pytanie badania historyczne wydają mi się bardzo pożyteczne. Dlatego że mamy do czynienia z wydarzeniem historycznym, którego interpretacje znajdują się w źródle opisującym to wydarzenie. Źródle bardzo bliskim w czasie. Ewangelie powstały przecież mniej więcej trzydzieści lat po 30 roku. A mało jest wydarzeń historycznych, których sens logiczny jest dobrze opisany w źródle, które je prezentuje. Tymczasem takim właśnie źródłem są Ewangelie i nauka, która z tego źródła pochodzi, czyli chrześcijaństwo. To jest fenomen nieznany w historii! Mamy też świadków. Oczywiście trzeba na nich patrzeć z perspektywy historyczno-społecznej. To nie byli królowie, książęta czy namiestnicy, ale prości ludzie, którzy tę naukę rozsiewali najpierw po swojej okolicy, a potem po całym Imperium. I jak skutecznie! A więc byli wiarygodni jako świadkowie. Wydaje mi się, że w laickich egzegezach Ewangelii i początków chrześcijaństwa to jest czasami zacierane. A oni naprawdę musieli być wiarygodni w tym, co mówili. Bo za nimi szły tłumy ludzi w całym Imperium Romanum! I w Persji! Św. Tomasz Apostoł dotarł nawet do Indii. Dzisiaj patrzymy na to jako na pewną próbę wiarygodności. Ale wówczas ta wiarygodność opierała się na świadectwie naocznych świadków. I jeszcze jedno a propos poszlak czy dowodów historycznych: rozdarcie zasłony w Świątyni, o którym wspomina Ewangelia, miało na pewno miejsce. Ewangeliści, opisując to wydarzenie, wspominają też zaćmienie słońca, pisząc: „I stało się ciemno i było trzęsienie ziemi”. Otóż źródłem wiadomości o rozdarciu świątynnej zasłony jest również Talmud. Nie przytoczę w tej chwili nazwy jego księgi i wersu, które o tym informują. Ale w Talmudzie jest wzmianka o tym, że czterdzieści lat przed zburzeniem świątyni obrady Sanhedrynu przeniesiono z jednej sali w Świątyni do innej. I tu pojawia się wzmianka o tym, że rozdarła się zasłona. Nasuwa się pytanie: dlaczego? 40 lat przed zburzeniem świątyni! Czyli mamy rok 30! I to Talmud o tym wspomina! Bardzo ciekawa poszlaka! A czym właściwie jest Talmud? Talmud jest zespołem ksiąg, który Żydzi - kontynuujący naukę Świątyni i Sanhedrynu - przygotowali już na wygnaniu. Stanowi je zbiór komentarzy do Pisma Świętego idący w kierunku podtrzymania tradycji mojżeszowej, ale wbrew chrześcijaństwu. W Talmudzie przemilczano, a nawet w niektórych fragmentach negowano boskość Chrystusa. Określając Go przy tym brzydkimi słowami. A więc to jest taka nowa nauka świata żydowskiego, sformułowana po zburzeniu Świątyni, która była jakby kontynuacją Starego Testamentu, ale w duchu antychrześcijańskim. Czy Talmud jest podstawą wierzeń obecnego judaizmu? Tak! Tak zwanego judaizmu rabinicznego. Najogólniej mówiąc. Bo w judaizmie też są różne i rodzaje, i odłamy. Natomiast ortodoksyjni Żydzi odwołują się właśnie do talmudycznych interpretacji Starego Testamentu. Oczywiście – tak jak chrześcijanie - przyjmują większość ksiąg Starego Testamentu. Ale jednak z późniejszymi komentarzami. A więc Talmud potwierdza wiadomości z Ewangelii o rozdarciu zasłony w Świątyni? Talmud poświadcza fakt trzęsienia ziemi w 30 roku. Oczywiście to nie jest dowód na boskość Chrystusa. Tylko potwierdzenie trochę drugorzędnej informacji o trzęsieniu ziemi w roku 30 w Jerozolimie, z którego powodu według Ewangelii rozdarła się zasłona w Świątyni. W tym szczególe Talmud potwierdza relacje ewangeliczne. Źródło:

W BIBLII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ. EGZEGEZA W QUMRAN Dokument Papieskiej Komisji Biblijnej z 19 XI 2001 r. pt. Naród ży-dowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej 1 wypowiada się na temat relacji, jakie ustala Biblia chrześcijańska między chrześcijanami a narodem żydowskim. Stwierdza się, że są one wielorakie i bardzo ścisłe

10:06❓ Ile osób zginęło w sumie z powodu religii Chrześcijańskiej?Licząc krucjaty, Azteków itd. 10:12 odpowiedzzanonimizowany42525389 Generał Jakbyś chciał prawdę poznać, to na pewno nie pytałbyś się tu, tylko poszukałbyś jakiś opracowań naukowych. 10:49 10:50😒 10:52 One Biliion People! 10:55 10:59 11:02 Charles Earl Grey ---> zapytaj Palikota 11:08 Jakie prowo? Zwyczajnie w South Parku było o tym wspomniane i się zainteresowałem tematem. 11:09 odpowiedzzanonimizowany153971177 Legend (1) a to religia chrześcijańska, nakazuje mordować niewiernych, albo nawracać mieczem? przecież religia chrześcijańska nie może brać odpowiedzialności za to co robili niektórzy jej wyznawcy mieniący się chrześcijanami. to tak jak bym ja zapytał ile osób zginęło z powodu ateizmu ? (mao, stalin, polpot) 11:17 Warto rozważyć jeszcze kwestię czy była to przyczyna czy pretekst. Częściej to drugie. 11:19 11:30 MANOLITO -----> to tak jak bym ja zapytał ile osób zginęło z powodu ateizmu ? (mao, stalin, polpot).... albo w imię szerzenia wolności, równości i braterstwa vide rewolucja (anty)francuska, gdzie w ciągu kilku lat zgilotynowano prawie dwadzieścia tysięcy ludzi. W zdecydowanej większości wypadków bez sądu, bowiem to oskarżony busiał udowodnić swą niewinność a trybunał miał do wyboru tylko dwie opcje: śmierć lub uniewinnienie. Nic okazji, pod linkiem znaleźć można niekompletną listę tychże "rojalistów, reakcjonistków, spekulantów i pozostałych wrogów rewolucji" zgładzonych w imię postępowych idei i świata bez Boga: 11:42 Najmniej, w porównaniu z innymi religiami i ateizmem. 11:49 odpowiedzzanonimizowany560811101 Senator A mi się wydaje że 422 osoby. 12:10 Przecież religia chrześcijańska nie może brać odpowiedzialności za to co robili niektórzy jej wyznawcy mieniący się chrześcijanami. To zupelnie jak w dzisiejszym swiecie, ci co najwiecej szczekaja, wojuja, pluja, walcza to tylko pozerzy ktorzy w ich mniemaniu sa katolikami a naprawde to nie maja z katolikami za wiele wspolnego. Polecam poszukac takich osob na tym forum :D 12:11 Pytanie typu," ile osób zginęło z powodu gier komputerowych". 12:32 Z powodu chrześcijaństwa chyba nie aż tak dużo, najgorsze było średniowiecze(krucjaty, krzyżacy - tak to pojmowano, że zabijanie za swojego Boga jest dobre), ale też jak napisałeś powyżej wielcy hiszpanie, czy inni koloniści także zabijali za to, że ludy Ameryki miały innego Boga(widocznie nie umieli nauczać słowem jak Chrystus..) Wielkim zabójcom był też islam prowadzący swoją świętą wojne.. A w dzisiejszych czasach najgorszym wierzeniem jest ateizm, przejawiający się pod postacią komunizmu, faszyzmu.. Jednakże wiem że chrześcijaństwo zawsze było pod ostrzałem..(przynajmniej prawdziwi chrześcijanie) Ostatnio zabito kilku chrześcijan podczas pasterki, ogólnie prawie cały czas jakiś chrześcijanin ginie np. w Indiach.. Władze na ten temat milczą.. ( ) ( ) Mój wujek podczas PRL powiedział pare słów na Stalina i na jego polityke to go zamkneli na Boże Narodzenie, wsadzili go do jakiejś piwnicy gdzie było po kolana wody, ręce przymocowali do sufitu i bili go i kazali mu się wyrzec swej wiary.. Jego żona mogła tylko przynieść mu raz na jakiś czas papkę z kartofli+troche chleba.. W dzisiejszych czasach to jak przezwiesz żyda, to cie osądzi o antysemityzm, jak muzułmanina to cie spali razem z rodziną, jak ateiste to powie że jesteś po*%^ny i przyjdzie z bandą i ci na kopie.. a chrześcijanina można i nawet gdy chrześcijanin stanie w obronie swej wiary i wartości choć słowem, to wtedy powiedzą że jest agresywny itp. Tak na koniec ja osobiście chcę zaprzestać kłótnią, walką na tle religijnym, etnicznym, narodowościowym.......................... 12:41 Bardzo wielu zginęło w obronie swojej wiary chrześcijańskiej. 12:48 odpowiedzzanonimizowany77129625 Centurion jak widać o jednego trolla za mało 12:50 odpowiedzzanonimizowany805622111 Legend A w dzisiejszych czasach najgorszym wierzeniem jest ateizm - Ateizm polega na braku wiary. Czlowiek wowczas jest pusty i nie mowie tu o wierze Chrzescijanskiej, ale jakiejkolwiek. Wowczas, jaki jest sens zycia ? 12:51 @UpA jaki jest sens życia wierzącego? 12:55 Persecuted---> dążenie do zbawienia 12:58 @UpTo znaczy? Zbawienie ma nastąpić po śmierci tak? Czyli przez całe życie przygotowujecie się do śmierci? To dopiero sens życia... 12:58 odpowiedzzanonimizowany805622111 Legend @Persecuted - Aby zadawac takie pytania, trzeba nie miec umyslu. Zyjesz, przyjmujac zbawcza wole. Do smierci musisz byc przygotowany zawsze. Zyjesz ze swoja wiara, wierzac ze po smierci dostapisz zaszczytu bycia w Niebie. 13:02 odpowiedzzanonimizowany86194346 Generał Pewnie całkiem sporo. Ale trzeba też dodać, że całkiem sporo, może nawet tyle samo/więcej, ginęło z powodu innych religii i ateizmu. Śmiem twierdzić, że sukinsynom mordującym innych ludzi żadna religia bądź jej brak nie jest to często niestety religia jest wykorzystywana jako przykrywka, jak chociażby Islam wykorzystywany przez blisko-wschodnich terrorystów. 13:03 @SethlanAby zadawac takie pytania, trzeba nie miec umysluTypowa reakcja katolika na "trudne" pytania - zmieszać z błotem, obrzucić g***... Kultura? Miłowanie bliźniego? A co to takiego?Zyjesz, przyjmujac zbawcza wole. Do smierci musisz byc przygotowany zawsze. Zyjesz ze swoja wiara, wierzac ze po smierci dostapisz zaszczytu bycia w nie odpowiada na pytanie na temat celu życia wierzącego. Piszesz JAK żyć, ale nie piszesz w PO CO.@Degnar*A w jaki sposób ludzie ginęli z powodu ateizmu? 13:05 odpowiedzzanonimizowany805622111 Legend To nie odpowiada na pytanie na temat celu życia wierzącego. Piszesz JAK żyć, ale nie piszesz w JAKIM CELU. Uważałem i to bardzo. Dlatego nie wkręcisz mi, że w czasach kiedy kościół był aktywną i liczącą się siłą polityczną w Europie "nie miał z tym wiele wspólnego". 13:52 A co to ma do rzeczy? Myślisz, że rycerze szli na wojne, bo " kościół był aktywną i liczącą się siłą polityczną w Europie"? lol 13:54 odpowiedzzanonimizowany805622111 Legend Tak sie sklada, ze wowczas papiez byl pomyslodawca krucjat. Wiec jak widac, dawniej Kosciol nie byl swiety. 13:55 odpowiedzzanonimizowany86194346 Generał A w jaki sposób ludzie ginęli z powodu ateizmu?Szczerze nie znam przypadków morderstw na taką skalę gdzie próbowano by się zasłonić ateizmem (czyli jak np. krucjaty czy "muzułmański" terroryzm), ale trzeba przyznać, że pojawiały się ateistyczne reżimy aktywnie walczące z religią (ktoś wspominał już tutaj o Pol Pocie). Chodzi mi tylko o to, że zarówno wśród ludzi deklarujących którąkolwiek religię jak i ateistów są ludzie źli, zdolni robić naprawdę okropne co to ma do rzeczy? Myślisz, że rycerze szli na wojne, bo " kościół był aktywną i liczącą się siłą polityczną w Europie"? lolRycerze szli na wojnę bo władcy byli chciwi, a że kościół też był(jest?) chciwcy to dawał oficjalne i wygodny powód do mordowania i grabienia, oczywiście nie za darmo. Z tym co głosi religia chrześcijańska nie ma to raczej nic wspólnego ^^ Ale, że ludzi to dranie to niestety jest jak jest. 13:58 odpowiedzTrael223 Ja Bez Żadnego Trybu @minarel - Ano ma bardzo wiele do rzeczy. Jeśli chodzi o krucjaty to odbywały się one z inicjatywy papieża lub z jego poparciem. A w jakim celu jechali tam rycerze to już ich jest ich prywatna sprawa: czy była to kasa, kasa&wiara, wiara. Więc teraz nie ma co udawać i wymyślać "niewiele wspólnego". 14:02 [39]Rycerze szli na wojne? To odbicie ziemi swietej, walka z niewiernymi poganami i heretykami, nawracanie indian w przypadku konkwisty nie ma nic wspolnego z religia? Smieszne to jest, negowac taki wplyw kosciola z drugiej strony rownac komunizm z ateizmem, no ale ateista musi byc przeciez komuchem, czerownym, od razu lewacką świnią. 14:09 A w jakim celu jechali tam rycerze to już ich jest ich prywatna sprawaNo właśnie ja upatruje w tym główną przyczynę. Ludzie potrzebowali tylko pretekstu do wojny, a że taki dostali... Mógłby być jakikolwiek inny... Bo i tak głównym celem nie było odbicie Ziemii Świętej tylko osłabienie państw zagrażających Europie zachodniej (albo inaczej - żeby wzmocnić Europę zachodnią wobec wschodu).Smieszne to jest, negowac taki wplyw kosciola z drugiej strony rownac komunizm z ateizmem, no ale ateista musi byc przeciez komuchem, czerownym, od razu lewacką tego nie powiedziałem. Szanuje świadomych ateistów i nigdy nie nazwałbym ich tak po prostu tylko dodać, że religia dla władców na przestrzeni dziejów nie była celem samym w sobie tylko elementem gry politycznej. 14:18 No właśnie ja upatruje w tym główną przyczynę. Ludzie potrzebowali tylko pretekstu do wojny, a że taki dostali... Mógłby być jakikolwiek inny... Bo i tak głównym celem nie było odbicie Ziemii Świętej tylko osłabienie państw zagrażających Europie Przyczyn było zresztą o wiele więcej. Niektórzy spośród władców wykorzystywało krucjaty jako sposób zapewnienia sobie spokoju w królestwie. Gdy się bowiem wojów zbyt wielu się robiło, a tym bardziej gdy krwi im się zachciało rozlewać, to lepiej było dać upust takim zapędom zagranicą niżli na własnej ziemi. Primogenitura też swoje w tym względzie robiła. Skoro na żaden majątek w spadku nie było co liczyć, to szukało się go właśnie na kraucjatach. 14:19😈 Tak na prawdę to zginęło 666 osób :| 14:20 Poziom smeisznosci niektorych siega dna i wbija sie dalej i dalej... ^^^I jeszcze taki "madry" o innych pisze per "pseudointelektualista".Jak ateista kogos zabije to jest to bezposredni wplyw iz przez brak wiary nie mial, oczywiscie, zadnych zasad moralnych ktorych ateisci z definicji nie posiadaja w odroznieniu od chrzescijan ergo caly ateizm to chrzescijanin kogos zabije to nie ma to nic wspolnego z jego religia bo chrzescijanie jako calosc posiadaja wielkie zasoby moralnosci, w odroznieniu od strasznych ateistow, wpajane im przez religie i jesli zabili to na pewno nie byli Prawdziwymi Chrzescijanami, w odroznieniu od Prawdziwych Chrzescijan ;), ktorzy na nikogo reki by nie podniesli i nadstawili drugi policzek."Argumentacja" zawsze ta sama. Jesli zabojca byl ateista jak Stalin to ateizmowi mozna przypisac wszystkie jego czyny. Jesli masowym morderca byl chrzescijanin, jak...wymien kogo chcesz..., to nie mialo to nic wspolnego z chrzescijanstwem, zawsze chodzilo o cos innego byle nie o religie ^^Krucjaty mialy cos wspolnego z Kosciolem Katolickim? A feee, to bluznierstwo. ^^ 14:20 Ciekawe tylko że temat tego wątku określa ogólnie całą wiarę chrześcijańską, a jakie inne wiary Chrześcijańskie oprócz katolików mordowały tak ogromne ilości osób innej wiary? 14:39 Jak ateista kogos zabije to jest to bezposredni wplyw iz przez brak wiary nie mial, oczywiscie, zadnych zasad moralnych ktorych ateisci z definicji nie posiadaja w odroznieniu od chrzescijan ergo caly ateizm to chrzescijanin kogos zabije to nie ma to nic wspolnego z jego religia bo chrzescijanie jako calosc posiadaja wielkie zasoby moralnosci, w odroznieniu od strasznych ateistow, wpajane im przez religie i jesli zabili to na pewno nie byli Prawdziwymi Chrzescijanami, w odroznieniu od Prawdziwych Chrzescijan ;), ktorzy na nikogo reki by nie podniesli i nadstawili drugi jesteś. Ale to właśnie tacy pseudointelektualiści mają właśnie takie wąskie jednak nie uważam instytucji papiestwa i kościołów za świętych. Uważam, że są winni zbrodni popełnionych przez inkwizycję, procesów w których ginęły domniemane czarownice. Aczkolwiek jestem przeciwny wyolbrzymianiu wpływu chrześcijaństwa na wyprawy krzyżowe, ludobójstwo Azteków i wojny (np. trzydziestoletnią)."Argumentacja" zawsze ta sama. Jesli zabojca byl ateista jak Stalin to ateizmowi mozna przypisac wszystkie jego czyny. Jesli masowym morderca byl chrzescijanin, jak...wymien kogo chcesz..., to nie mialo to nic wspolnego z chrzescijanstwem, zawsze chodzilo o cos innego byle nie o religie ^^Nie było nigdy masowego mordercy że masowymi mordercami byli głównie ateiści? No cóż... Jednakże nie uważam, że to ateizm był przyczyną mordów, tylko ideologia socjalistyczna (Stalin, Hitler, Mao Zedong, Pol Pot) . 14:41 Stalin_San dobra uwaga. Pewnie większość tutaj piszących nie zdaje sobie sprawy że Katolicyzm to nie to samo co Chrześcijaństwo... Proszę Was, jeżeli wypowiadacie się na temat Islamu, Judaizmu, Buddyzmu itd., to zapoznajcie się chociaż trochę z tematem. 14:45 Sinic ---> czy ja gdzieś zapisałem że to imho jedyne przyczyny że się musisz odrazu na personalne wycieczki wybierać? Sam robisz się w tym momencie -----> Elżbieta I dość skutecznie rozprawiała się z katolikami, wbrew landrynkowemu obrazowi zaprezentowanemu w dwóch ostatnich filmach kostiumowych jej poświęconych. Purytanie w XVII i XVIII na terenie ameryki północnej też poczynali sobie całkiem nieźle z rdzennymi mieszkańcami czy też katolickimi mieszkańcami prowincji hiszpańskich. 14:46 Każdy fanatyzm jest zły. Tak samo groźny jest ekstremistyczny wyznawca islamu czy chrześcijaństwa, jak i fanatyczny widzę sensu spinania się na tle religijnym. Jaki jest sens atakowania drugiego człowieka za wiarę bądź jej brak? Żaden. 14:51❓ odpowiedzDarat124 Mr Paranoico Zastanawiam się tylko jakie są kryteria odnośnie masowego mordercy ... ilu ludzi trzeba zabić ? Trzeba dokonać tego własnoręcznie, czy też wystarczy wydać rozkaz ? Popieranie/wymowna bierność ... da się to podciągnąć ? 15:02 odpowiedzzanonimizowany67608428 Centurion @minarelCo jak co ale to nie inkwizycja była odpowiedzialna za palenie czarownic. Zaryzykował bym nawet stwierdzenie że w większości katolicy(no może w Hiszpanii) także nie byli. 15:03 Darat ----> też wystarczy wydać rozkaz ? Popieranie/wymowna bierność ... da się to podciągnąć ?Bierność spoko, sprawdzone i się kwalifikuje. Piusa XII niektórzy porównują z Himmlerem już od dawna. 15:05 dasintra -->Jesli w stosunku do kogos uznalem za slusze "personalne wycieczki" to do minarela, ktory mial prawo moja wypowiedz za takowa do ciebie to raczej nie ale skoro uznajesz sie za "poszkodowanego" to wola twoja, strasznei przepraszam ^^minarel -->Masowych mordercow wyznajacych wiare chrzescijanska znalazlbys na przestrzeni wiekow setki "duzego kalibru" i pewnie setki tysiecy "mniejszych". Moze i zaden z nich nie mial jako jednostka tylu ofiar na sumieni co Stalin ale wszyscy razem wielokrotnie go pokonali. Chyba ze twoja definicja "masowego" siega tylko tych ktorych ofiary ida w miliony... w takim razie pragnalbym ci przypomniec iz juz nawet pomijajac jej blad to zwyczajnie ludzi jest coraz wiecej. Byc moze gdy kiedys bedzie nas tryliony a jakis maniak wymorduje miliardy to ktos podobny tobie "zapomni" o tych ktorzy mordowali miliony i stworzy swoja 'definicje".Tak a propos to tylko w wojnie 30-letniej, przede wszystkim religijnej i tutaj zadne wymowki tego nie zmienia, zginelo dziesiatki milionow ludzi i bylo w niej wielu "masowych mordercow" majacych na sumieniu nawet dziestaki tysiecy ofiar kazdy. Nawet w ogolnej liczbie ofiar ta wojna ma olbrzymie wskazniki, a jeszcze straszniej to wyglada gdy sie porowna wskazniki procentowe przy mniejszym znacznie owczesnym zaludnieniu...Po obu stronach tutaj mordowali sie chrzescijanie w imie dogmatow. Notabene Kosciol Katolicki w tej wojnie nie bronil swojej wiary tylko swoich majatkow i przywilejow, na ktorych im najbardziej zalezalo. Wiec tez mozesz uznac iz nie byla to wojna religijna tylko majatkowa ^^ 15:26😜 Sinic ---> Tak a propos to tylko w wojnie 30-letniej, przede wszystkim religijnej i tutaj zadne wymowki tego nie zmieniaNie podpuszczaj.... nie podpuszczaj mnie :pPozwolę sobie nadmienić że to czescy protestanci rozlali krew jako pierwsi :) 15:43 Pytanie powinno brzmieć: "Ile osób zginęło z powodu fanatyzmu?" I tu możemy sumować ofiary fanatyków wszystkich wyznań, sekt, ateistów wrzucając ich do jednego wora! 15:49 Sinic -> nie wierzę żeby wszyscy ludzie zabici z powodu wiary przez chrześcijan mogli się równać z liczbą ofiar Stalina, która spokojnie sięga 40-50 milionom. Trzeba też wsiąść pod uwagę okres czasu. Chrześcijaństwo trwa przecież od 2 tysięcy tym ofiar wojny trzydziestoletniej nie było raczej więcej niż 10 milionów. O tu masz dane: 16:14 Dla ignorancji nie ma żadnego usprawiedliwienia. Polecam się zapoznać z nowoczesną historiografią (i to głównego nurtu!), która dosłownie demoluje różne mity dotyczące tego "okropnego chrześcijaństwa". Np. w przypadku krucjat: Riley-Smith, Tyerman, Thomas Asbridge, Thomas Madden. Inkwizycji: Edward Peters, Henry Kamen. Urbanoidy niech dalej czerpią swoją wiedzę z "Faktów i Mitów" - strawy na ich poziomie intelektualno-moralnym :) 16:25 Hajle Selasje ---> ba, badanie dokumentacji dotyczącej wyroków hiszpańskiej inkwizycji pozwoliło nawet na weryfikację danych dotyczących samego deTorquemady. 16:34 Tak a propos to tylko w wojnie 30-letniej, przede wszystkim religijnej i tutaj zadne wymowki tego nie zmieniaNawet taka wymówka, że wojna 30-letnia wybuchła po to aby osłabić władzę dynastii Habsburgów? I że w koalicji przeciw katolickim Habsburgom stanęła katolicka Francja? To jest ta wojna religijna?Masowych mordercow wyznajacych wiare chrzescijanska znalazlbys na przestrzeni wiekow setki "duzego kalibru" i pewnie setki tysiecy "mniejszych".Nazwiska nie bądźcie głupi, w Europie nikt się o wiare nie zabijał, tylko o władzę i pieniądze. 16:44😈 odpowiedzTrael223 Ja Bez Żadnego Trybu Ludzie, nie bądźcie głupi, w Europie nikt się o wiare nie zabijał, tylko o władzę i że był to też jeden z celów kościoła... 16:45 No dobrze Trael, ale w tym wypadku to już nie jest wojna z powodu wiary tylko wojna kościoła o pieniądze. 16:49 Trael -> czyli jednak przyznajesz, ze nie z powodu wiary? :P 17:41😊 odpowiedzTrael223 Ja Bez Żadnego Trybu No dobrze Trael, ale w tym wypadku to już nie jest wojna z powodu wiary tylko wojna kościoła o skąd wiesz gdzie kończy się jedno a zaczyna drugie. Wiem w perfekcyjnym świecie jak jedno to nie drugie. Jednak w tamtych czasach (w obecnych też) władza, pieniądze i relgia się przenikają. Jak znaleźć tą granicę, szczególnie, że w czasach "przed narodowych" jednym z podstawowych elementów przynależności człowieka była religia? Jak znaleźć granicę w momencie gdy sam kościół bierze udział w tej zabawie?@Darth - Muszę cię rozczarować :) 17:48 Trael -> religia to nie to samo co wiara. Mylisz pojecia. 17:53 no i co, soul, warto bylo odblokowac polityke i religie? :D 18:02😊 Drogi Traelu, na podstawie własnego doświadczenia, przeczytanych książek i artykułów doszedłem do wniosku, że człowiek zawsze kierował się zyskiem (Homo oeconomicus), a wszystkie aspekty jak religia i władza miały mu ten zysk (pieniądze, dobra materialne) pośrednio zapewnić. I to by było chyba tyle mojego zdania w tym temacie. Pozdrawiam :) 19:10 13:25 "kanadyjski holokaust - Udokumentowano śmierć 50 tys. indiańskich dzieci w szkołach z internatem prowadzonych przez katolickich duchownych i zakonnice w Kanadzie[...]informując ją o systematycznej przemocy fizycznej i seksualnej, elektrowstrząsach, eksperymentach medycznych, masowej sterylizacji i morderstwach popełnianych na kanadyjskich tubylcach[...] 14:37😁 Gazetka urbanoidów napisała szkalujący Kościół Katolicki artykuł, podpierając się przy tym tekstami jakiegoś czubka. Rzeczywiście, świat zatrząsł się w posadach. 14:38😍 odpowiedzzanonimizowany70632623 Generał Ile osób zginęło w sumie z powodu religii Chrześcijańskiej?Nie interesuj się, tylko martw się o siebie. 15:34 Hajle Selasje ---> "szkalujący Kościół Katolicki artykuł, podpierając się przy tym tekstami jakiegoś czubka." - czytałeś go w ogóle? Wiesz o co się sprawa rozchodzi? Jakby to był tylko artykuł, to rząd kanadyjski by nie wypłacał odszkodowań, sprawa nie oparła by się o ONZ, a w sądach nie leżałyby tysiące to nie jest pierwszy artykuł o tym, a ta sprawa ciągnie się od dla Hajle nie ma znaczenia 50 tys. dzieci, tylko to że szkalują Kościół katolicki. Co za zwykle wyszedł z Ciebie standardowy "kinowy moher" - taki co krytykuje film puszczany w kinie, mimo, że go nie widział, nie wie o co w nim chodzi, ale ... "ksiundz tak pedzioł".Poszukaj sobie więcej na ten temat zrozumiesz jaką piramidalną brednię tu koncentracyjne w Jugosławii prowadzone przez franciszkan, za wiedzą i poparciem biskupów i papieża - to też oczywiście kłamstwo? Poczytaj sobie o Ante Pavelicu i Alojzije Stepinacu. 15:34 tak czy siak nic nie przebylo komunizmu :))ZSRR plus chiny plus kambodza :))to spokojnie ponad 100 milionow .A tego przebic nie da rady. 15:44 Belert ---> Liczby nie mają znaczenia. Znaczenie ma to, że ci, którzy mają/mieli być wzorem do naśladowania, kapłani Boga, ci, którzy są pośrednikami w rozmowach z Bogiem, posłannikami Boga na ziemi - mordują, gwałcą, kradną, oszukują ... i co tylko sobie wymyślisz. Ale jasne - najlepiej zakrzykiwać się, kto więcej zamordował. Liczby robią wrażenie. A to KTO to robił już nie. Tak? 16:12 Hellmaker----> czytałeś go w ogóle? Wiesz o co się sprawa rozchodzi?Nie czytam byle ścierwa. Sprawdziłem nazwisko autora, na którego publikacjach opiera się teza tego śmiesznego artykuliku. Facet to najwyraźniej zwykły czubek, którego wszystkie poważne media ignorują, nie wspominając już o świecie nauki, organach państwowych i innych instytucjach. Ale to oczywiście ofiara wielkiej konspiracji, to typowe, że ja podałem w tym wątku wcześniej nazwiska wybitnych zachodnich historyków, a druga strona wkleja "mądrości" z prasowego psychiatryka. Taki jest wasz poziom i nawet się tego nie wstydzicie. 16:48 Hajle Selasje ---> A czego się spodziewałeś po odpowiedzi zainteresowanego kościoła :D Co za naiwniak :D I nawet się tego nie wstydzisz :D Oczywiście odszkodowania wypłacane przez rząd kanadyjski są też wymysłami psychopaty :)I te tysiące pozwów. To nie USA, to Kanada - tam inaczej traktują pozywanie się o sprawa - jak już pisałem ocierała się także o ONZ, są zeznania tysięcy ludzi, czasami nawet psycholowi się coś trafi. Popatrz na teraz, aż podasz "znanych historyków" negujących udział KK w rzezi religijnej w Jugosławii :) Pewnie podasz przykład, że przecież JPII nie beatyfikował by zbrodniarza. I to będzie koronny dowód. 18:25 Hellmaker--->A czego się spodziewałeś po odpowiedzi zainteresowanego kościoła :DKanadyjscy heretycy w ogóle nieszczególnie mnie interesują, aczkolwiek sam tekst już na pierwszy rzut oka jest nieporównanie bardziej rzetelny niż z Twojej ukochanej gadzinówki (konkretne fakty, linki do artykułów prasowych czy nagrań). Czekam teraz, aż podasz "znanych historyków" negujących udział KK w rzezi religijnej w Jugosławii :)Jeśli spodziewasz się, że wejdę z Tobą w poważną dyskusję - nie licz na to. Nie prowadzę z dyskusji z manipulatorami, ludźmi złej woli albo niezrównoważonymi (nie jestem w stanie stwierdzić, który człon alternatywy jest prawdziwy).Podobnie jak swój ulubiony szmatławiec posługujesz się zwyczajnymi insynuacjami, półprawdami i manipulacjami. Na przykład dwukrotnie piszesz, że "sprawa otarła się o ONZ". Z tekście ONZ wspomniany jest raz. Zacytujmy:W 1998 r. ONZ odrzuciła jednak wniosek IHRAAM, co wywołało kampanię oszczerstw przeciwko co zrozumiałeś z tej historii, to że sprawa "otarła się o OZN"? Jeśli pójdę teraz na policję albo do prokuratury i oskarżę Hellmakera, że ten pędzi w piwnicy bimber, znęca się nad własną teściową i "lubi" małe dzieci, a potem będę powtarzał, że "sprawa otarła się o policję", więc coś musi być na rzeczy, to wszystko będzie w porządku? Stosujesz koleżko ubeckie metody w związku z czym nie mamy o czym rozmawiać. Dalej zaczytuj się w "Nie", "Faktach i Mitach", "Przeglądzie" oraz demistyfikatorach teorii spiskowych, na starość pewnie zostaniesz starym pieniaczem albo będziesz się przykuwał do psiej budy. 18:35❓ odpowiedzqLa211 Temet nosce To było znęcanie się nad Indianami, czy go nie było? 18:37😉 Hell:Oczywiście odszkodowania wypłacane przez rząd kanadyjski są też wymysłami psychopaty :)I te tysiące pozwów. To nie USA, to Kanada - tam inaczej traktują pozywanie się o sprawa - jak już pisałem ocierała się także o ONZ, są zeznania tysięcy ludzi, czasami nawet psycholowi się coś trafi. Popatrz na w Wyborczej , duzo szumu a malo jesli wogole jakichkolwiek mi ale coraz bardziej mnie zawodzisz .Nie spodziewalem sie ze nienawisc moze tak zaslepiac .Jest to smutne ..bardzo mi przykro .Wiele pomowien , switenie spuentowanych przez Hajle jutro pojde na policje i oskarze cie ze jestes pedofilem a potem wywale nowy watek : "Hellmaker to pedofil ,sprawa otarla sie o policje ".To jak na to spojrzysz ?Dziwne ze tak nisko upadles .Naprawde mi przykro.... Forum: Ile osób zginęło w sumie z powodu religii Chrześcijańskiej? była sytuacja w przypadku objawionej religii judeo­chrześcijańskiej, której przedmiotem była leżąca w centrum zainteresowań filozoficznych Greków Prawda i to pisana dużą literą. Siłą rzeczy od czasów ojców kościoła pojawił się spór o prymat wiary wobec rozumu i na odwrót.
List papieża Leona X do Henryka VIII w sprawie Obrony siedmiu sakramentów, w dowód uznania książki, którą napisał król przeciw Lutrowi. Do naszego najbardziej chrześcijańskiego Syna w Chrystusie, Henryka, króla Anglii, dostojnego obrońcy wiary. Najdroższy Synu w Chrystusie, z życzeniem zdrowia i z apostolskim błogosławieństwem: Przed kilkoma dniami, gdy poseł Waszej Wysokości, miły nam John Clark, dziekan kaplicy królewskiej, podczas konsystorza przedstawił nam książkę, którą Wasza Wysokość opublikował przeciwko zuchwałym naukom i sekcie Marcina Lutra i w błyskotliwym przemówieniu wygłoszonym przy tej jak najbardziej stosownej okazji, w obecności kilku prałatów Dworu Rzymskiego, potwierdził swoją gotowość bronienia mieczem i piórem nas samych i Stolicy Świętej, naszą duszę napełniła radość. Nie tylko My sami, ale wszyscy nasi czcigodni Bracia uradowali się, ponieważ pomyśleliśmy, że zuchwały Luter – nie bez dopustu Bożego – wprawdzie zaatakował Kościół Chrystusa, ale w następstwie tego Kościół znalazł się w tym szczęśliwym położeniu, że ku swej większej chwale napotkał takiego bohatera i obrońcę. Dlatego postanowiliśmy, i wszyscy są z nami co do tego zgodni, że Waszej niezwykłej cnocie i nabożności, jako znak naszej miłości i uznania, należałoby wystawić pomnik. Bo jeśli, najdroższy Synu, wyrazem uznania i czci dla wielkich monarchów, często było chwytanie za broń w celu chronienia wolności i spokoju świętej Stolicy Apostolskiej, o ileż więcej sławy i czci przymnaża fakt posłużenia się bronią Ducha Bożego i niebiańskiej wiedzy w celu zmazania z wiary w Chrystusa tak wielkiej plamy i zachowania tych sakramentów, które niewątpliwie zapewniają zbawienie dusz! Te dwie funkcje, które dotychczas zawsze uważaliśmy za oddzielne, wyłącznie w Was, potężnym Suwerenie, zjednoczyły się, i to w wielkim wymiarze. Broniliście zarówno wolności Kościoła mieczem, ale także dowiedliście umocnienia swego pragnienia bronienia wiary chrześcijańskiej przeciw zuchwałej herezji skarbami Waszej pobożności i wykształcenia. Jedno stanowi dowód niezwyciężonego i wielkodusznego męstwa, drugie – dowód ducha i zmysłu delikatnej, pokornej i prawowiernej czci oddawanej Bogu. Jakimi słowami i w jakiej mowie pochwalnej mamy więc wysławiać tę pełnię wiedzy, która zdaje się wypływać z niebiańskiego źródła? Jak moglibyśmy odpowiednio podziękować za Waszą uprzejmość, za tak szlachetne zaprezentowanie Waszego intelektu? W obydwu wypadkach bezsilne okazują się tu słowa, a nawet myśli. Nie potrafimy też bez wzruszenia ukazać Waszych usług i zasług. Jak wielkiej miłości i zapału dowodzicie w Waszej obronie wiary chrześcijańskiej! Jakiej wobec nas życzliwości! A odnośnie do samej Waszej książki: co za niezwykłe opanowanie przedmiotu, jaka jasność metody, jak wielka siła wymowy, w której uwidacznia się sam Duch Święty! Jest ona w pełni zrozumiała, mądra i nabożna, życzliwa w pouczaniu, delikatna w upominaniu, poprawna w formułowaniu myśli. Jeśli wśród Waszych przeciwników znajdują się tacy, którzy nie ulegli mocy Księcia ciemności, to dzięki Waszym wywodom muszą zyskać większą jasność umysłu, jeśli jest to w ogóle możliwe. Jest to niezwykły i podziwu godny sukces. A ponieważ został osiągnięty w zupełnie nowy sposób, przez książęcą życzliwość i na chwałę wszechmocnego Boga i pożytek Stolicy Świętej, jesteśmy Wam za to, Obrońco wiary, bezgranicznie wdzięczni. Stolica Apostolska dziękuje Wam. Dziękują Wam wszyscy, którzy wielbią Chrystusa i są zjednoczeni w wierze w Niego. Zjednoczeni z naszymi czcigodnymi braćmi, w innym liście, opatrzonym naszą pieczęcią, który wkrótce otrzymacie, nadajemy Wam tytuł „Obrońca wiary”9 (Fidei Defensor). Choćbyś, najdroższy Synu, ten tytuł i tę cześć, jaką Wam okazuje święta Stolica Apostolska w uznaniu Waszej niezwykłej cnoty i jako wyraz wdzięczności, uważał za nie wiem jak wielki i pożądany, bądź pewien, że w niebie czeka Cię większa i chwalebniejsza nagroda od naszego Pana i Zbawcy. Przez bronienie Jego sprawy i Jego Oblubienicy wszelkimi metodami obrony wyjawiłeś swego ducha i cnotę. A kiedy będziesz rozważał ten tytuł, który otrzymałeś na ziemi i w niebie, pamiętaj również o tym, jakie wynikają z niego obowiązki. Nadal okazuj się tym, kim byłeś dotychczas. Niech Twoje dalsze czyny dorównują Twoim szczytnym, chwalebnym początkom. Oby Stolica Apostolska, dawniej chroniona Twoją bronią, i chrześcijańska wiara, teraz wzmocniona tarczą Twojej nauki przeciwko zbrodniczym urojeniom heretyków, mogła w Tobie zawsze widzieć pomocnika we wszystkich uciskach, tak żeby ta niezwyczajna i niewysłowiona Twoja sława, na którą zasłużył Twój Majestat, trwała do końca Twego życia i przez całą przyszłość była przedmiotem Twej chwały. Dan w Rzymie, u św. Piotra, pod pieczęcią rybaka, drugiego listopada 1521, w dziewiątym roku naszegopontyfikatu. AMDG (Ad maiorem Dei gloriam) Przedmowa króla do czytelnika Łaskawy Czytelniku! Mam nadzieję, że w tej książeczce jasno pokazałem, w jak absurdalny i bezbożny sposób Luter traktuje sakramenty. Spodziewam się, że wyjaśniłem, jak bezsensownie szkaluje Kościół i jak zuchwale, bezbożnie i absurdalnie odnosi się do ojca świętego, do Pism świętych i do publicznej wiary Kościoła, i to przeciw zgodnemu mniemaniu tylu epok i narodów, a nawet przeciw zdrowemu ludzkiemu rozumowi. Pragnę, żeby zaczął wreszcie pokutować za tak złośliwe potraktowanie sakramentu pokuty i żeby sam zaczął go praktykować we wszystkich jego elementach, bo przecież wszystkie je zaczął niszczyć. Żeby wyraził żal za swoje złośliwości i publicznie się przyznał do popełnionych błędów; żeby czynił pokutę za to, czego z największą możliwą satysfakcją dokonywał, i poddał się Kościołowi, który obraził tyloma obelgami. Naprawdę nie cierpię wielkiej głupoty tego człowieka i jego pożałowania godnego stanu i pragnę, żeby odzyskał zdrowy rozum, nawrócił się i żył dalej. Niech Bóg natchnie go do tego swoją łaską! Zaklinam wszystkich chrześcijan na Serce Jezusa, w którego wyznajemy wiarę, żeby zamykali uszy na te bezbożne słowa i nie popierali żadnych podziałów i poróżnień, zwłaszcza w tym czasie, kiedy szczególnym obowiązkiem chrześcijan jest zachowanie jedności przeciw nieprzyjaciołom Chrystusa. Henryk VIII
o liturgii świętej. "Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie w czynnościach liturgicznych. Jest obecny w ofierze Mszy świętej, czy to w osobie odprawiającego, gdyż "Ten sam, który kiedyś ofiarował się na krzyżu, obecnie ofiaruje się przez posługę kapłanów", czy też zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi.
Od najdawniejszych czasów aż po współczesność ludzie stawiają wiele pytań dotyczących osoby Jezusa. Pytania te odnoszą się przede wszystkim do Jego natury: kim On w rzeczywistości jest? Najkrótszą odpowiedź na to pytanie formułuje wiara w tajemnicę Wcielenia. "Wcieleniem" Kościół nazywa przedziwną tajemnicę zjednoczenia natury Boskiej i natury ludzkiej w jednej Boskiej Osobie Słowa [Jezusa] po to, aby dokonać zbawienia ludzi. Tajemnicą Wcielenia wyjaśnia, że Jezus - Syn Boży stał się "ciałem" (J 1, 14), prawdziwym człowiekiem. Tajemnica Wcielenia napotykała i napotyka na trudności w jej przyjęciu. W ciągu wieków byli tacy, którzy odmawiali Jezusowi boskiej natury twierdząc, że jako Syn Boży jest On poddany Bogu, że został przez Niego stworzony. Poglądy takie głosił między innymi żyjący na przełomie III i IV wieku Ariusz i jego zwolennicy zwani arianami. Jeszcze wcześniej, bo już w II wieku, zaczęto negować nie tyle bóstwo Chrystusa, ile Jego prawdziwe człowieczeństwo sugerując, że był On tylko z pozoru człowiekiem. Odmawiano Mu posiadania fizycznego, materialnego ciała, czego konsekwencją było zaprzeczanie Jego cierpieniom i śmierci na krzyżu. Głosicieli tych poglądów nazwano doketami. Nauczanie ich było sprzeczne z mającą swe źródło w czasach apostolskich wiarą Kościoła w prawdziwe Wcielenie Syna Bożego. Nurt ten za inspirował na przełomie IV i V wieku rozwój kierunku w teologii chrześcijańskiej nazwanego monofizytyzmem (od greckiego słowa oznaczającego jedną naturę). Jego przedstawiciele głosili, że Jezus miał tylko jedną osobę: Boską i jedną naturę Boską, a nie jak wierzy Kościół: i Boską, i ludzką. Na budzące się w człowieku wątpliwości odnoszące się do natury Jezusa Chrystusa Kościół zawsze nauczał i wierzył: ► KKK 465: Pierwsze herezje negowały nie tyle Bóstwo Chrystusa, ile raczej Jego prawdziwe człowieczeństwo (doketyzm gnostycki). Od czasów apostolskich wiara chrześcijańska kładła nacisk na prawdziwe Wcielenie Syna Bożego, który "przyszedł w ciele". W trzecim wieku Kościół na synodzie w Antiochii musiał orzec przeciw Pawłowi z Samosaty, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym przez naturę, a nie przez przybranie (adopcję). Pierwszy sobór powszechny w Nicei w 325 r. wyznaje w swoim Credo, że Syn Boży jest "zrodzony, a nie stworzony, współistotny Ojcu" (homousios), i potępia Ariusza, który przyjmował, że "Syn Boży pochodził z nicości". i "z innej substancji niż Ojciec". ► KKK 466: Herezja nestoriańska widziała w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że Słowo [Jezus Chrystus], jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem" Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: (Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała. ► KKK 467: Monofizyci twierdzili, że natura ludzka jako taka przestała istnieć w Chrystusie, gdyż została przyjęta przez Boską Osobę Syna Bożego. Przeciwstawiając się tej herezji, czwarty sobór powszechny w Chalcedonie w 451 r. wyznał: Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, "we wszystkim... z wyjątkiem grzechu" (Hbr 4, 15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki. Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie. ► KKK 468: Po Soborze Chalcedońskim niektórzy uważali ludzką naturę Chrystusa za jakiś rodzaj podmiotu osobowego. Piąty sobór powszechny w Konstantynopolu w 553 r. wyznał przeciw nim o Chrystusie: Jest tylko jedna hipostaza (czyli osoba), którą jest nasz Pan Jezus Chrystus, Jeden z Trójcy Świętej. Wszystko w człowieczeństwie Chrystusa powinno więc być przypisywane Jego Osobie Boskiej jako właściwemu podmiotowi, nie tylko cuda, lecz także cierpienia, a nawet śmierć: Nasz Pan Jezus Chrystus, który w swoim ciele został ukrzyżowany, jest prawdziwym Bogiem, Panem chwały i Jednym z Trójcy Świętej. ► KKK 469: Kościół wyznaje w ten sposób, że Jezus jest niepodzielnie prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jest On prawdziwie Synem Bożym, który stał się człowiekiem, naszym bratem, nie przestając przez to być Bogiem, naszym Panem: Niezmienny w swoim Bóstwie, przyjął to, co ludzkie - śpiewa liturgia rzymska. , Liturgia św. Jana Chryzostoma głosi i śpiewa: O Synu Jedyny i Słowo Boga, będąc nieśmiertelny, raczyłeś dla naszego zbawienia przyjąć ciało ze świętej Bożej Rodzicielki i zawsze Dziewicy Maryi. Bez żadnej odmiany stałeś się człowiekiem i zostałeś ukrzyżowany. O Chryste Boże, który przez swoją śmierć zniweczyłeś śmierć, który jesteś Jednym z Trójcy Świętej, uwielbiony z Ojcem i Duchem Świętym, zbaw nas!. (Czytaj więcej w: "Taka jest wiara Kościoła", s. 48-50) Kościół odpowiadając na pytania ludzi o osobę Jezusa wyjaśnia, że dał On początek religii Osoby a nie religię idei. Jej wyznawcy wierzą w Boga Osobę, który urodził się jako Żyd, przyszedł na świat z kobiety izraelskiej, aby wyzwolić pogrążoną w grzechu ludzkość. Teologia chrześcijańska odpowiadając na pytanie, dlaczego w Jezusie Chrystusie Bóg przyszedł na ziemię, podaje dwa klasyczne wyjaśnienia: pierwsze tłumaczy, że Mesjasz przyszedł, by zbawić ludzkość, wybawić ją spod więzów grzechu i zła. Drugie z kolei podkreśla, że Jezus przyszedł na świat, by objawić ludzkości prawdziwe oblicze miłosiernego Ojca i by człowiek, uwikłany w sidła zła, mógł na nowo odnaleźć swoje człowieczeństwo dzięki wierze w Jezusa Chrystusa. Wiara w Jezusa sprawia, że chrześcijanie głoszą światu przekazane przez Niego Boże zaproszenie do udziału w radości komunii - zjednoczeniu, życiu z żywym Bogiem. Znaczenie posłannictwa Jezusa tłumaczy imię oznajmione przez anioła w chwili zwiastowania Jego Matce Maryi. Oznacza ono "Bóg zbawia". Dopełnieniem tych objaśnień jest Jego drugie imię: "Chrystus" po grecku, a po hebrajsku "Mesjasz". Oba znaczą "namaszczony". Namaszczenie w imię Boga wyrażało konsekrowanie, poświęcanie przez Boga tych, którzy mieli spełniać Jego posłannictwo (królowie, kapłani, w niektórych przypadkach prorocy). W przypadku Jezusa imię to wyraża przekonanie (wiarę), że Jego posłannictwo związane jest z ogłoszeniem i zapoczątkowaniem czasów nastania na ziemi królestwa Bożego. Do wypełnienia tego posłannictwa został On namaszczony Duchem Pańskim - Duchem Świętym, by w świecie pełnił potrójną funkcję: kapłana, proroka i króla (KKK 436). Od słowa Chrystus bierze się też nazwa "chrześcijanin", "chrześcijanie". Na wielkość i szczególność swego posłannictwa zwrócił uwagę sam Jezus, nazywając siebie Jednorodzonym Synem Boga (J 3, 16). Tytułem tym potwierdził swoją wieczną preegzystencję (J 10, 36) (KKK 444). Drugim charakterystycznym rysem wyróżniającym Jego posłannictwo jest tytuł "Pan". W języku Biblii "Panem" jest Bóg. Tytuł ten wyraża Boskość, Boskie panowanie Jezusa. Znakiem tej mocy były Jego czyny potwierdzające Jego panowania nad naturą, nad chorobami, demonami, grzechem i śmiercią. Największym z tych znaków było jego zmartwychwstanie. Kościół, przypisując Jezusowi Boski tytuł "Pana", wyznaje, że moc, cześć i chwała należne Bogu Ojcu, przysługują także Jezusowi (por. Rz 9, 5; Tt 2, 13; Ap 5, 13) ponieważ istnieje On "w postaci Bożej" (Flp 2, 6), a które Ojciec potwierdził wskrzeszając Go z martwych i wywyższając Go w swojej chwale (Rz 10, 9; 1 Kor 12, 3; Flp 2, 9-11). Na tej podstawie wiara w panowanie Jezusa nad światem i nad historią oznacza uznanie, że człowiek nie może w sposób absolutny poddać swojej wolności osobistej żadnej władzy ziemskiej, ale wyłącznie Bogu Ojcu i Panu Jezusowi Chrystusowi (KKK 446, 447,449, 450). Zobacz pozostałe teksty na temat osoby Jezusa Chrystusa Co ma do zaoferowania ludziom Jezus Chrystus? Jak rozumieć pobyt Jezusa na ziemi? Jak godzić macierzyństwo z dziewictwem Maryi? Czym jest wcielenie Jezusa Chrystusa? Czy Chrystus musiał przyjąć ludzkiego ciało? . 218 163 34 54 328 238 215 478

tytuł chrystusa w religii chrześcijańskiej